![]() |
| |||
Obóz: [Poznań Fort VII] |

Warunki życia w obozie
W pierwszej celi, w której przebywałem, było czterdzieści osób, może trochę mniej. Leżeliśmy w dwóch rzędach na słomie, na cienkiej warstwie słomy. Straszny tam był zaduch, smród, bo to przecież były bunkry, więc brakowało wentylacji. Światło się paliło stale. Okien nie było. O porach dnia dowiadywaliśmy się tylko po ewentualnych posiłkach i wywoływaniach na przesłuchania. Później przeniesiono nas z tej celi do celi numer 19. To była już taka cela, która miała kanał wentylacyjny i okno. Była większa - tam mieściło się chyba z sześćdziesiąt osób. Po cichu tam sobie śpiewaliśmy, także już ta atmosfera była trochę swobodniejsza, nie taka sztywna. Ale w tym czasie też zdarzały się tak zwane gimnastyki. Było tam takie strome wzniesienie i na to wzniesienie, na tę górę, trzeba było wleźć, oczywiście przy akompaniamencie niemieckich wyzwisk i bicia. Potem należało zbiec z powrotem na dół. Wielokrotnie. To bardzo wyczerpywało siły. Kontakt z rodziną mieliśmy o tyle, że rodzina przysyłała nam bieliznę - wysyłało się brudną bieliznę a dostawało się czystą - i w niej dostawaliśmy wiadomości, grypsy.