| ||||
Obóz: [Działdowo] |
Warunki życia w obozie
Pod koniec stycznia przewieziono mnie do obozu karnego w Działdowie i tam byłem przez sześć tygodni. Tam były potworne warunki. Było kilka pomieszczeń, gdzie trzymano więźniów. Codziennie rano trzeba było biegiem pędzić na zewnątrz do latryny, miało się dwie minuty i znów biegiem trzeba było szybko wracać. Spaliśmy na jednej sztubie, na barłogu ze słomy, bez koców, bez niczego. Ta słoma się ruszała, bo wszędzie pełno było wszy. Myśmy się tam ani nie myli, ani nie rozbierali. Ciągle wpadali do nas esesmani i znęcali się nad nami. Stamtąd, całą naszą grupę załadowali na pociąg i przez więzienia w Poznaniu i Katowicach przewieźli do Oświęcimia.