Zapomniane Obozy

Strona archiwalna

 
Barbara Kruczkowska
Urodziła się 9 stycznia 1940 w Czeladzi. Jej rodzice od lat 20. angażowali się w działalność miejscowego harcerstwa, a od momentu wybuchu wojny również w działalność konspiracyjną. W sierpniu 1943 w ramach akcji Oderberg pani Barbara wraz z bratem i matką została aresztowana, i uwięziona w obozie śledczym w Mysłowicach. Wraz z bratem przeszła kolejno przez Polenlagry w Pogrzebieniu, Beneszowie, Kietrzu i Rybniku. Od lata 1944 aż do wyzwolenia przebywała w obozie w Potulicach. Po powrocie do Czeladzi ze względu na śmierć matki w KL Auschwitz i problemy mieszkaniowe ojca, w lutym 1945 trafiła wraz z bratem do domu dziecka. W 1947 roku zamieszkała z ojcem i rozpoczęła edukację w szkole podstawowej w Czeladzi. Po ukończeniu liceum w 1958 roku rozpoczęła pracę w Urzędzie Miasta w Czeladzi. Obecnie prowadzi miejscowe koło Polskiego Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.      
 
Pamięć o obozie
W tej chwili jest tam cmentarz i mnóstwo, mnóstwo grobów. A w samym tym budynku pałacowym i dookoła baraki zostały tuż po wojnie wyburzone i jest więzienie - bardzo ciężkie więzienie. Zaraz po wojnie tam Niemców więzili, tych oprawców, a w tej chwili jest tam ciężkie więzienie dla tych wszystkich, którzy mają wyroki sądowe. Zaraz po wojnie wyburzono baraki i zaczęto budować nowe budynki na więzienie. Ale cmentarz jest jako ślad, że tam tyle dzieci i ludzi zostało zamordowanych w czasie okupacji. W tej chwili jest śmiesznie, bo z kolei ci Niemcy, którzy byli wiezieni tam po wojnie, chcą byśmy wybaczyli Niemcom, a oni nam wybaczą, że Polacy ich tam trzymali po wojnie. Dochodzi do takich absurdów.
Konsekwencje pobytu w obozie
Dopiero w 1945, jak nas odszukano w Potulicach i przywieziono do Czeladzi, to potem przez dwa lata (do 1947 roku), mieszkaliśmy z bratem w sierocińcu. Nie mieliśmy już nic: ani mieszkania, ani rodziny (tylko dalszą rodzinę), więc nie było się gdzie zatrzymać. Dopiero tato starał się o to, żeby dostać jakieś mieszkanie i wtedy mógłby dopiero nas sprowadzić do siebie. Moje najwcześniejsze wspomnienie wiążę się właśnie z pobytem w sierocińcu. Wtedy miałam już 5 lat. Tam było się już z tymi dziećmi, już się nami opiekowano. Tato dochodził do nas, a w między czasie szukał jakiegoś rozwiązania, jakiegoś mieszkania, żeby można było nas stamtąd zabrać. Jak otrzymał mieszkanie w 1947 roku z kopalni "Saturn", wtedy nas zabrał z tego sierocińca. Jeszcze wcześniej się ożenił, więc utworzyliśmy rodzinę - zaraz za rok urodził się brat, potem siostra.
Wyzwolenie obozu, powrót do domu
Posłuchaj:
 
Praca niewolnicza, Żywność w obozie, głód
Posłuchaj:
 
 
Dom Spotkan z Historią Ośrodek Karta Ośrodek Karta EACEA