![]() |
| |||
Obozy: [Potulice, Piła, Toruń-Szmalcówka] |
![]() |

Przyczyny aresztowania, uwięzienie i transport do obozu
Gdy nas wywozili do obozu w Toruniu, do stacji do Terespola jechaliśmy swoim pojazdem, w konie. Gdy wyjeżdżaliśmy, była tam już tablica, na niej napisany nasz numer i numer tego Niemca, który miał być na naszym gospodarstwie. Bo przywieźli tam Niemców z Besarabii i gospodarstwa należały już do nich, odbierali nasz wóz, wszystko się zostawiało, i oni od razu ten wóz i te konie odbierali. Nie wiadomo było co uwieźć ze sobą. Jak się do obozu przyszło, była rewizja i wszystko było zabierane to, co albo miało jakąś wartość, albo było polityczne jakoś, to tym bardziej jeszcze zabierano. To myśmy jeszcze spalili dużo różnych rzeczy w piecu przed wyjazdem.Esesmani i funkcyjni
W Toruniu był taki szalony esesman, nazywał się Schoschke. W nocy wpadał na baraki, otwierał, wyganiał ludzi, gonił po placu. Niesamowicie było. To taki był szaleniec, że po prostu niemożliwe było. Baraki przeciekały - to były takie magazyny - wszystko to przeciekało, więc ludzie łatali dach puszkami czy czymś takim, nawet parasolem, jak ktoś go miał. Schoschke chodził, zrzucał to tyczką, wszystkich wyganiał, krzyczał, po placu gonił niesamowicie. To był taki wściekły pies. Byli w Toruniu tacy, którzy wysługiwali się bardzo Niemcom. Byli kapowie, co chodzili przy płocie z kijem, bo jak czasami esesman przeszedł w inne miejsce, więźniowie przerzucali różne rzeczy przez płot. Umawiali się z ludźmi, bo miasto było blisko. Esesman w jednym miejscu nie stał, chodził, a jak czasami się odwrócił, to ludzie z obozu wyrzucali jakieś tam zawinięte listy za płot. A kapowie chodzili z kijami - to byli najgorsi ludzie. Jak kogoś zobaczył taki kapo, tłukł kijem ile weszło, a czasem jeszcze doprowadził do esesmana albo do tego głównego kapo. Bo kapo był na każdym baraku, ale był jeszcze hauptkapo, główny kapo.Choroby - śmierć w obozie
W Toruniu był mały obóz, a umieralność była bardzo wielka. Warunki były straszne. Przede wszystkim szerzyły się bardzo wszawica, świerzb, żółtaczka i tyfus. Jak wybuchła epidemia tyfusu, Niemcy zamknęli wszystkich w barakach, pozamykali i nie wypuszczali. Postawili kubły do załatwiania się, kazali wnieść po takim dużym kuble i zamknęli, i nie wypuszczali nikogo. Tylko rano i wieczorem wynosili tych, którzy poumierali. Ale nie Niemcy, tylko więźniowie musieli to wszystko wynosić.Ewakuacja, marsz śmierci | ||
Posłuchaj:
| ||
Pierwszy dzień w obozie | ||
Posłuchaj:
| ||