![]() |
| |||
Obóz: [Zamość] |

Przyczyny aresztowania, uwięzienie i transport do obozu
26 listopada 1942 roku Skierbieszów został otoczony przez Niemców. Wyglądaliśmy, tylko błyski tych samochodów były. Nie wiedział każdy, co to może być. Ale nic, trudno, jak nas wysiedlą, to gdzieś nas tam dadzą. Zrobiło się jakoś tak okropnie. Krowy zaczęły ryczeć, konie rżeć, psy wyć. I to nawet taką piosenkę ułożyli: "W całej wiosce psy wyją, wspominają smutny czas, bo dochodzą do nas wieści, że wysiedlać będą nas". Godzina 5. rano była, łomot do drzwi. A jeszcze sąsiad przychodzi i mówi: coś się dzieje, chyba wysiedlenie będzie. A gdzie tam, jakie wysiedlenie? Ale jak już Niemcy załomotali do drzwi. W ciągu 15 minut zbierać się. Nie wolno było brać takie... Zresztą, jak ktoś miał małe dzieci, to brał dzieci. Coś tam troszkę do jedzenia mógł wziąć, a resztę nie. Na przykład ja: książki miałam. Rodzice, babcia, to jakieś poduszki, to pierzynę, siostra ośmioletnia to lalki pozbierała. Tak nas zapędzili pod szkołę. Tylko to, co w rękę. I pod szkołę. Tam już, jak się zaczęło rozwidniać, wtedy zaczęły furmanki przyjeżdżać. Tam byliśmy otoczeni i wszystkich zaczęli ładować na furmanki. I w kierunku Zamościa. Ale nie szosą, tylko jechaliśmy na Huszczkę. Huszczka na Dębowiec, tam taki zakręt jest. Bo tutaj szosą już jechali Niemcy, Czarni, Besarabii. Już jechali na nasze gospodarstwa. Przywieźli nas do Zamościa. Gdzieniegdzie widać było w oknach, że firanki podnoszą, ludzie patrzą i strach. Przypędzili nas tutaj na Powiatową.Esesmani i funkcyjni, transport do innego obozu | ||
Posłuchaj:
| ||
Warunki życia w obozie | ||
Posłuchaj:
| ||